-Tak,
to ja- Odrzekła cały czas wpatrując się w ową dwójkę.- Mogę
wejść, prawda?- Nie czekając na odpowiedź weszła do mieszkania.
Szatynka spojrzała na nią
z
niedowierzaniem.
-Przepraszam
bardzo mieszkasz tu, że się tak panoszysz?- Zapytała, a Piotrek
zatamował wybuch śmiechu nagłym napadem kaszlu.
-Przyszłam
odwiedzić mojego byłego chłopaka, chyba mam do tego prawo?
-Właśnie-
Ogarnął się Piotrek.- Po co przyszłaś?
-Mam
do ciebie sprawę...Możemy porozmawiać...Na osobności?- Dodała
ciszej, lustrując wzrokiem szatynkę.
-Przeszkodziłaś
nam w czymś- Wskazała wymownie na stroje i spojrzała na blondynkę
z wyższością.
Było
widać, że była dziewczyna Nowakowskiego zmieszała się lekko na
te słowa.
-To
zajmie tylko chwile- Ucięła.
-Wejdź...My
się ogarniemy- Powiedział Piotrek i złapał Ole za rękę.
-Jak
mogłeś z nią być?! Gdzie ty masz oczy?!
-Teraz
we właściwym miejscu- Mruknął cicho i podszedł do niej w celu
ściągnięcia swojej koszulki.
-Piotrek!-
Zawołała z oburzeniem dziewczyna.- Daj spokój- Rzekła, ale
odpięła zapięcie swojego stanika i rzuciła nim w chłopaka.- Co
się tak patrzysz? Mokry- Wyszczerzyła zęby w uśmiechu, zabrała
ubrania i poszła do łazienki.
-Jesteś
złą kobietą!- Zawołał.
-Odbijesz
sobie w nocy!- Krzyknęła wynurzając się z pomieszczenia.- A teraz
znikaj, bo twoja była chyba zaraz spali się z zazdrości- Klepnęła
go w tyłek i chwyciła
za
torebkę.
-Prowokujesz
mnie! To karalne!
-Nie
marudź i chodź- Obydwoje weszli do salonu, gdzie na kanapie
siedziała Ola.
-Nie
mam dużo czasu, trening i te sprawy...
-Wiem,
pamiętam- Szepnęła cicho rozglądając się po pomieszczeniu.
Wcześniej na jednej z półek stała ramka z ich wspólnym zdjęciem,
ale została zamieniona na wspólną fotografię Nowakowskiego z
szatynką.
-Pa
kochanie- Ola zachłannie wbiła się w usta Nowakowskiego, by
jeszcze bardziej dopiec blondynce. Piotrek ze sporym zaangażowaniem
odwzajemnił pieszczotę.
-Pa
Słońce- Odparł tuląc ją do siebie. Gdy Ola wyszła, zapytał:-
To czego ode mnie chcesz?
-Nie
wiem od czego mam zacząć- Szepnęła.
-Śmiało-
Piotrek postawił na stoliku dwa kubki z herbatą.
-To
dość delikatna sprawa.
-Ola...Nie
przeciągaj, wal prosto z mostu.
-Chodzi
o to, że nie powiedziałam moim rodzicom o nas...Że już nie
jesteśmy razem, a oni chcą się teraz z nami spotkać na jakimś
obiedzie...Mam do ciebie prośbę. Pojedź ze mną do Gdańska tylko
ten jeden raz, a ja później im powiem, że się rozstaliśmy z
mojej winy. Proszę...
-Przykro
mi Ola, ale nie mogę tego zrobić. My to już zamknięty rozdział,
ja ułożyłem sobie życie i tobie radzę zrób to samo. Nie ma
sensu wracać do tego, co było. Musisz znaleźć w sobie odwagę,
żeby im to powiedzieć słyszysz?
-Tak,
ale to nie jest takie proste. Widzę, że po tobie spłynęło to jak
po kaczce...
-Przeżywałem
to, ale chyba już będąc z tobą czułem coś do Oli.
-Aha,
to świetnie- Skwitowała.- Zawsze wiedziałam, że mogę na ciebie
liczyć! Cześć!- Warknęła i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Wściekła
szatynka weszła do mieszkania i niedbale rzuciła torebkę w
przedpokoju. Zauważyła, że na korytarzu stoi torba treningowa
Piotrka.
-Jestem-
Zawołała i pomaszerowała do kuchni.- Nie ma jej już?
-Coś
ty! Już dawno sobie poszła- Powiedział- Czemu jesteś taka
wkurzona?
-Bo
mnie zirytowała! Co ona sobie w ogóle myślała przychodząc tutaj?
Czego chciała?- Spytała. Nowakowski chwycił ją za rękę i
poprowadził do salonu. Usiedli naprzeciw sobie na kanapie. Chłopak
zaczął mówić po, co odwiedziła go jego była, a kiedy skończył
Ola prychnęła z oburzeniem.- Nie zgodziłeś się?
-Zwariowałaś?
Ola to duża dziewczynka...Poradzi sobie sama. Jej już nie ma w moim
życiu, to nic nie znacząca przeszłość. Moją teraźniejszością
jesteś ty i to z tobą chcę zbudować moją przyszłość,
słyszysz?- Szepnął unosząc jej podbródek do góry.
-Słyszę...-
Odpowiedziała i wtuliła się w niego najmocniej jak potrafiła.-
Jesteś mój- Z uśmiechem na ustach złożyła na jego ustach
subtelny pocałunek.
Następnego
dnia dziewczyny postanowiły pójść do
McDonaldu, by pogadać, gdyż akurat w tym czasie obydwie miały
okienko na uczelni. Zamówiły kawę i usiadły przy stoliku.
-No
i jak ci się mieszka z Piotrkiem?- Zapytała Monika.
Ola
mimowolnie uśmiechnęła się.
-A
no... nie narzekam!- Wyszczerzyła zęby.- A tobie z Mateuszem? Dałaś
mu w końcu ten prezent?- Rzuciła przyjaciółce wymowne spojrzenie.
-Oj
niestety nie.- Przybrała smutny wyraz twarzy.
-No
nie mów, że Mateusza głowa bolała.- Roześmiała sie szatynka,
nie bacząc na oburzone spojrzenie Moniki.
-Nie,
jego nie. Okres miałam.- Oznajmiła.
-Ach
to doprawdy przykre.- Rzekła lekko ironicznym, ale i rozbawionym
tonem Ola.
-Mateusz
na szczęście wynagrodził mi to w inny sposób. Wyobraź sobie, że
napisał piosenkę dla mnie! No i... powiedział, że mnie kocha.-
Wyznała wstydliwie dziewczyna.
-To
akurat było jasne bez potwierdzenia w słowach.- Powiedziała
szatynka.- Ale to słodkie z tą piosenką. A dało się tego
słuchać?
-Phii...
Oczywiście, że tak!- Podniosła głos oburzona blondynka.- Ale
powiem ci, że nie spodziewałam się, że to będzie aż tak ładne.-
Stwierdziła.
Szatynka
roześmiała się głośno:
-Wątpiłaś
w talent swojego ukochanego? Jak mogłaś?!
-Nie,
skądże znowu. Ale nie myślałam, że jest on aż tak duży.-
Zaakcentowała blondynka.- Ale tyle o mnie i Mateuszu, pomówmy o
tobie i Piotrku.- Zadecydowała.
-No
cóż... żyjemy sobie prawie beztrosko.- Oznajmiła Ola.
-Prawie?-
Uniosła brew Monika, okazując swoje zdziwienie.
-Byłoby
idealnie, gdyby nie to, że wczoraj wparowała jego była do
mieszkania.- Wyrzuciła z siebie dziewczyna.
-Co?!- Podniosła głos blondynka.- Czego chciała?
-Co?!- Podniosła głos blondynka.- Czego chciała?
-Wyobraź
sobie, nie powiedziała swoim rodzicom, że zerwała z Piotrkiem i
teraz chciała, by pojechał z nią do nich.- Powiedziała oburzona
Ola.
-A
to jędza.- Stwierdziła dziewczyna.- Piotrek oczywiście się nie
zgodził, prawda?- Wolała się upewnić.
-No
jasne.- Prychnęła szatynka.- Ale obawiam się, że będą z nią
jakieś kłopoty.- Wyraziła swój lęk.
-Spoko,
nawet jeśli ona planuje coś okropnego, to przecież nie dacie się
jej zmanipulować! Poradzicie sobie!
-No
tak, taką mam nadzieję.- Powiedziała Ola, ale Monika widziała, że
jej przyjaciółka odczuwa niepewność.
-Nie
martw się na zapas.- Dziewczyna objęła szatynkę, by podnieść ją
na duchu.- Jak ta...- Zamilkła, tłumiąc w ustach niezbyt
cenzuralne słowo- Zacznie coś kombinować, to osobiście uduszę i
utopię w Wisłoku.- Zapewniła.
-Cóż...
trzymam za słowo.- Dziewczyna rozchmurzyła się.
-Naprawdę
możesz na mnie liczyć!
-Wiem...-
Uśmiechnęła się Ola.- Dziękuję.
-Nie
ma za co. Od tego mnie masz.- Stwierdziła beztrosko Monika.
Blondynka
spacerowała ulicami Rzeszowa. Była wściekła na Piotrka i na jego
obecną dziewczynę. Żałowała swojej decyzji. Po spędzeniu kilku
samotnych wieczorów, bez rozmów z nim zrozumiała, że wcale nie
chciała z nim zrywać, ale na odwrót było już za późno.
Myślała, że zgodzi się na ten obiad z jej rodzicami. Przecież to
nic takiego! Nie miała pomysłów jakby go przekonać do zmiany
decyzji. Wiedziała też, że tak łatwo nie wygra z szatynką. Nawet
nie zorientowała się, ze spaceruje po parku, który znajduje się
niedaleko Podpromia. Z daleka zobaczyła znajomą postać idącą w
jej kierunku. Pomachała do rumuńskiego atakującego.
-Hej
Adrian!- Przywitała się z uśmiechem na ustach.
-Cześć-
Odwzajemnił gest.- Co cię sprowadza do Rzeszowa?
-Chciałam
poprosić o coś Piotrka, ale niepotrzebnie się fatygowałam! Już
znalazł sobie pocieszenie!
-Wiem
o tym...I wiem o kogo chodzi. Też nie jest mi to na rękę, bo
miałem plany, co do Oli i nadal nie mogę się z tym pogodzić. Choć
udaję, że wszystko jest w porządku.
-Tak?-
Blondynka wyraźnie zainteresowała się tą sprawą.- Możesz mi to
dokładnie opowiedzieć?
-Jasne,
tylko może nie tutaj- Powiedział. Udali się do kawiarni i usiedli
w jak najdalszym koncie.- Widzisz Ola...Zakochałem się w niej,
chciałem z nią być, ona zakochała się w Piotrku i go wybrała.
Rozmawiałem z obojgiem i doszliśmy do porozumienia. Mam do nich
żal. Jednak do siebie też, bo nie potrafiłem zawalczyć. Zbyt
impulsywnie zareagowałem i nazwałem Olę szmatą. A ona na to nie
zasługuje. Wiem, że pewnie jej nie lubisz, ale ona naprawdę
chciała być w porządku i wiem jak to przeżywa...
-Może...Wspólnymi
siłami uda nam się ich rozdzielić?
-Masz
jakiś plan?- Zapytał z podejrzanym uśmiechem.
-Skoro
ona tak to przeżywa to trzeba sprawić, żeby mówiła o tym na
okrągło, co doprowadziło by Piotrka do szaleństwa i przyszedłby
do mnie...Nie wiem, bądź dla niej nie miły, obrażaj ją, wytykaj,
że to był błąd, że wybrała Piotrka. Spraw, żeby czuła się
wszystkiemu winna...Piotrek się wkurzy i ją zostawi- Zaklaskała w
ręce.- Wchodzisz w to?
-Pewnie!
Jesteś genialna!- Obydwoje spojrzeli po sobie z cwanymi uśmieszkami.
Obmyślili plan, żeby rozdzielić kochającą się dwójkę.
PODKŁAD
Monika
szykowała szybki obiad, gdy Mateusz wrócił z treningu. Słyszała,
jak rzuca swoją torbą. Po chwili wszedł do kuchni.
-Hej
skarbie!- Przywitał się, całując ją w policzek. Monika wyczuła
po tonie głosu, że coś jednak jest nie tak.
-Coś
się stało? Masz taki smutny głos.- Zapytała z troską.
-Nic
się nie stało. Wszystko w porządku.- Zapewniał ją, ale
dziewczyna nie dała się nabrać.
-Przecież
słyszę i widzę. Mów- Rozkazała.
-No
bo...- Chłopak ociągał się z odpowiedzią.- Ja tak mało gram.
Wiem, że jestem rezerwowym, ale ostatnio to już w ogóle rzadko
pojawiam się na boisku.- Marudził.
Dziewczyna
podeszła do chłopaka i przytuliła go.
-No
ja rozumiem, też mi zależy, żeby widzieć cię w akcji jak
najczęściej. Ale co możesz poradzić. Tylko trenować jak
najmocniej i liczyć, że może to przekona trenera.
-Ech,
do dupy to wszystko.- Jęknął.-Ale dziękuję, że mnie wspierasz.-
Uśmiechnął się ciepło.
Monika
usiadła mu na kolanach i zarzuciła swoje ręce na jego szyję.
-Ale
chyba wiem, jak cię choć trochę pocieszyć.- Wyszeptała mu
kusząco do ucha.
-Aaa
to ciekawe...- Zaczął Mateusz, ale nie mógł dokończyć, bo
blondynka zamknęła mu usta pocałunkiem. Chłopak nie pozostał jej
dłużny. Włożył ręce pod jej bluzkę i oparł ją o stół,
naciskając na nią ciężarem swojego ciała. Dziewczyna natomiast
zaczęła rozpinać jego bluzę, którą potem rzuciła gdzieś w
kąt. Następnie ściągnęła z niego koszulkę. Po chwili ona także
została pozbawiona swojej bluzki. Chłopak obdarzał jej dekolt
delikatnymi pocałunkami, podczas gdy ona majstrowała przy jego
zamku w spodniach. Zsunęła z jego bioder spodnie, następnie
szybkim ruchem zrobiła to samo z bokserkami. W tym samym czasie
Mateusz zerwał z niej stanik i w swoich wielkich dłoniach pieścił
nieduże piersi dziewczyny, całując przy tym jej szyję. Monika
natomiast mierzwiła swoimi palcami jego całkiem bujną czuprynę.
Gdy już byli blisko, by przejść do sedna sprawy, chłopak przerwał
pieszczoty. Dziewczyna była zaskoczona takim zachowaniem ukochanego
i chciała już coś powiedzieć, ale chłopak przycisnął swój
palec do jej ust. Przez chwilę milczeli, patrząc sobie w oczy.- Po
prostu chcę jak najlepiej zapamiętać tę chwilę.- Szepnął,
uśmiechając się delikatnie. Znów przybliżyli się do siebie.
Dłonie Mateusza wędrowały po jej ciele, docierając do fig. Zsunął
je jednym stanowczym, choć jednocześnie subtelnym ruchem.
Posadził
dziewczynę na stole i rozchylił jej uda. Posyłając jej pełne
uczucia spojrzenie, wszedł w nią. Z ust dziewczyny wydobył się
pierwszy jęk. Objęła go mocno ramionami oraz nogami i całowała
jego twarz. Byli tak blisko siebie... Bliżej niż wtedy. Teraz
łączyła ich nie tylko jedność ciał, ale także harmonia dusz.
Odnaleźli
swój wspólny rytm, co można było usłyszeć. Ich oddechy stawały
się coraz szybsze, coraz częściej z ich warg wyrywały się jęki
rozkoszy. Przylgnęli swoimi ciałami do siebie jeszcze mocniej w
taki sposób, że właściwie stopili się w jedno. Gdy doszli do
kulminacyjnego punktu, westchnęli w tym samym momencie. Członek
chłopaka opuścił jej ciało.- Dziękuję- Wyszeptał jeszcze
zdyszany Mateusz, po czym wziął ją na ręce, zaniósł do sypialni
i położył na łóżku. Następnie zajął miejsce obok niej i
mocno ją do siebie przytulił. Jakiś czas milczeli, ciesząc się
swoją obecnością.
-Wiesz,
kocham cię tak bardzo, że aż momentami mnie to przeraża.- Zaczęła
mówić Monika.- Kocham każdy centymetr twojej skóry, kocham twój
drapiący mnie zarost, kocham twoje wargi, kocham twoje pełne ciepła
oczy, kocham twoje loki. Kocham, jak się do mnie uśmiechasz,
kocham, jak na mnie patrzysz, kocham, jak mnie dotykasz. Ale
najbardziej kocham to, co znajduje się tutaj.- Pogłaskała go po
piersi w miejscu, gdzie biło jego serce.
Chłopak
na jej wyznanie uśmiechnął się i pocałował jej usta, po czym
zanucił:
-Mów
do mnie jeszcze... Za taką rozmową tęskniłem lata... Każde twoje
słowo słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze - mów do mnie
jeszcze...
Dziewczyna
roześmiała się i potargała jego włosy:
-Ty wariacie!
-Mów
do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą, słowa twe dziwnie poją
i kołyszą, jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę, mów
do mnie jeszcze...- Mateusz dośpiewał kolejny fragment piosenki, a
Monika tym razem wybuchnęła śmiechem. Chłopak, widząc jak
zareagowała na jego występ, zaczął ją za karę łaskotać.
Dziewczyna próbowała się bronić, ale bezskutecznie.
-Przestań!-
Wyjęczała, lecz jej prośby pozostały bez odpowiedzi. Dopiero, gdy
obydwoje spadli na podłogę, Miki zaprzestał swoich działań.
Przez pewien czas nie przestawali się śmiać, ale gdy już udało
im się złapać oddech, Monika powiedziała:
-Mateusz...
Proszę cię, nie spieprzmy tego, co jest między nami.
-Nie
spieprzymy- Zapewnił ją chłopak.- Aż tak nienormalni to nawet my
nie jesteśmy.
****
Witamy ;*
Od razu przepraszamy za naszą długą nieobecność! ;* To już się nigdy więcej nie powtórzy. Obiecujemy! I liczymy na wybaczenie ;)
Co ciekawego działo się w naszym interesującym życiu? Monika zaczęła studiować w Warszawie i się rozbija po halach :D A ja rozpoczęłam zacną naukę w drugiej liceum :D
To by było na tyle. Emocji w tym opowiadaniu nie zabraknie ^^
Z dedykacją dla Was wszystkich ;*
Pozdrawiamy ;*
Myślałam, że ten osioł Nowakowski się zgodzi, ale na szczęście pokazał resztki rozumu :D
OdpowiedzUsuńMateusz szybko znalazł pocieszenie i marudzenie przeszło jak ręką odjął :D
Zdolne te nasze dziewczyny, zdolne ;)
Za to nie podoba mi się spiskowanie tej ostatniej dwójki, zdecydowanie nie :(
Pozdrawiam
Aaa jestem z Pitera dumna, bo jakbym się zgodził, to normalnie tak by dostał po głowie, ( o ile bym dostała :D).
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się to co wymyśliała to jego była dziewczyna, widać, że jest wyraznie zdesperowana by go odzyskać, co mam nadzieję, że jej się nie uda.
Monia i Mateusz są uroczy, oby tego nie spieprzyli :D.
Pozdrawiam :)
zagubione-uczucia
Dobrze że Piotrek się nie zgodził, ale wcale nie podoba mi się kombinowanie jego byłem i Adiego :/
OdpowiedzUsuńMonia i Miki są słodcy! :D
No proszę, jaka męska postawa w wykonaniu Piotra. W sumie muszę przyznać, że wcale nie byłam taka pewna co do tego, czy podejmie właściwą decyzję. Serce to on ma jednak dobre i istniało dość spore ryzyko, że go Ola zmiękczy.
OdpowiedzUsuńAle na szczęście nie dał się, postawił na swoim. I bardzo dobrze, bo taka jest rola faceta;D My często miewamy takie chwile zawahania, więc warto by było żeby chociaż jedna osoba w takim związku umiała zawsze stanowczo podejmować decyzje:D
Pozdrawiawm.
[droga--do--gwiazd]
[bkurek.blogspot.com]
Nowakowski imponująco odmówił swojej byłej. Jestem z niego dumna. Niestety zanosi się na kłopoty w raju, Już Ola i Adrian się o to postarają.
OdpowiedzUsuńBiedny Mateusz dłuuuuuuuuuuuuuuuuugo musiał czekać na swój prezent...
Jak ja nie lubię byłej Piotrka to tego się chyba nie da wyrazić, a ten plan to już w ogóle jakaś porażka! Nosz zabiłabym!
OdpowiedzUsuńZa to Mateusz i Monika ^^
Podobało mi się ^^