poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 5.


 Siedział przy barze razem ze swoim przyjacielem i obserwował tańczących ludzi. Był w podłym nastroju, po tym, co się dziś wydarzyło, dlatego Piotrek zaproponował, żeby poszli się gdzieś rozerwać. Nowakowski nie pochwalał zachowania Mateusza, ale widząc, w jakim on jest stanie poddał się i przestał robić mu wyrzuty. Mika nie miał ochoty na tańce, ale w końcu uległ. Cały czas rozmyślał nad tym, co zrobił i czuł do siebie obrzydzenie. Żałował, że tak to wszystko się skończyło. Bo nie skrzywdził tylko Moniki, ale też swoją dziewczynę. Pluł sobie w brodę za swoje szczeniackie zachowanie. Spojrzał na parkiet i kątem oka dostrzegł znajomą blondynkę. Wytężył wzrok, a szklanka z drinkiem wypadła mu z ręki rozbijając się o podłogę.
-Coś się stało?- Zapytał Piotrek, który oderwał się od gawędzenia z barmanem i spojrzał na niego.
-Popatrz- Wskazał ręką na miejsce, w którym dostrzegł Monikę.- Chyba faktycznie to, co się stało nic dla niej nie znaczy- Powiedział.
-Dlaczego tak myślisz?
-Patrz jak się bawi, jak tańczy, jak tętni życiem. Tak nie zachowuje się dziewczyna, po czymś takim- Odrzekał i zmrużył oczy.- A ja się tutaj zamartwiam i w ogóle, a po niej to spłynęło jak po kaczce!- Warknął i zamówił kolejnego drinka.- I takie są właśnie dziewczyny!
-Nie zapominaj się i nie zapominaj o tym, co zrobiłeś- Szepnął Piotrek, wyłapując wzrokiem Olę, która stała odwrócona tyłem i nie mogła go zobaczyć.
-Ja tak łatwo nie zapominam! W przeciwieństwie do niej!- Wskazał palcem na blondynkę jakby ją o coś oskarżał, a później dorwał się do swojego drinka. Byleby utopić smutki w alkoholu. Plan Piotrka nie wypalił. Chciał, żeby jego przyjaciel przestał się zadręczać, a stało się zupełnie odwrotnie. Kiedy Piotrek zorientował się, że jest obserwowany przez Olę szybko odwrócił wzrok.

 Dziewczyny wypadły z klubu w tempie ekspresowym. Miały nadzieję, a zwłaszcza miała ją Monika, że chłopcy ich nie zauważyli. Przez całą drogę do mieszkania Ola próbowała do niej dotrzeć, rozszyfrować ją, ale ona jakby zamknęła się w swoim świecie.
-Przepraszam- Powiedziała po chwili starsza.
-Za, co?
-Bo to przeze mnie! Naraziłam cię na taki stan i jest mi głupio. Chciałaś odreagować, a kolejny raz spotkałaś jego na swojej drodze…
-Oluś to nie twoja wina- Monika uśmiechnęła się do niej lekko.- W końcu sama się na to zgodziłam, a że on tam był…No cóż. Widocznie tak miało być, ale nie martw się tym na zapas. To on zachował się jak gnida, a nie ty…Swoją drogą to chyba wpadłaś Piotrkowi w oko…- Dodała.
-Chyba zwariowałaś!- Starsza zarumieniła się lekko na te słowa.
-Już ja tam swoje wiem- Skrzyżowała ręce na piersi i przyjrzała się jej badawczo, ale Ola zacisnęła usta i nic więcej nie powiedziała. Milczała aż do chwili, kiedy znalazły się w mieszkaniu. – Więc?
-No dobra! Ale to, że on mi się podoba wcale nie oznacza, że ja mu też!
-Mam cię!- Wykrzyknęła triumfalnie Monika, a Ola rzuciła w nią poduszką.
Cieszyła się, że takim sposobem poprawiła humor przyjaciółce.

 Nie tak dawno był jeszcze wrzesień i wakacje, a już ku końcowi zmierzał październik. Rozpoczął się rok akademicki. Monika wybrała studia dziennikarskie, a Ola kontynuowała naukę na wydziale fotograficznym. Miały teraz mniej czasu niż wcześniej, bo jak wiadomo nauka jest dość absorbująca, ale mimo to znajdowały też czas na małe przyjemności i rozrywki. Monika właśnie przeglądała strony internetowe. Olę dobiegł jej krzyk:
-Ola, chodź! Popatrz, co znalazłam!
Dziewczyna niechętnie oderwała się od książki, którą akurat czytała i poczłapała do pokoju Moniki.
-Co? Jeśli to nie są nagie zdjęcia P…To znaczy przystojniaka jakiegoś, to zabiję.
-Taaa…Jakiegoś- Monika zaakcentowała to słowa, uśmiechając się znacząco.- Ale nie, to niestety nie to. Znalazłam dla nas dorywczą pracę!
-Striptizerką nie mam zamiaru zostać!- Zastrzegła sobie Ola.
-No ja też nie, choć dobrze płacą- Roześmiała się Monika.- Ale wracając…Lokalna gazeta poszukuje dziennikarza i fotografa na mecze Resovii. Nie płacą jakoś szczególnie dużo, ale zawsze to jakaś dodatkowa kasa.
-To ty chcesz nadal chodzić na Podpromie? Myślałam, że po tej akcji z Mateuszem nie masz już na to ochoty- Ola była zdziwiona takim obrotem sprawy.
-Mam rezygnować z tej niewątpliwej przyjemności jaką są dla mnie mecze, dlatego, że wyszło jak wyszło? Nigdy! Zresztą praktyka dziennikarska z pewnością mi się przyda- Stwierdziła stanowczo dziewczyna.
-I bardzo dobrze! To mi się podoba- Starsza była bardzo zadowolona z decyzji Moniki.- I piszę się na to! Co prawda nie miałam zbyt wiele do czynienia z fotografią sportową, ale mam nadzieję, że dam radę.
-To, co? Wysyłamy CV?- Zapytała Monika, która cieszyła się, że nie musiała długo namawiać swojej przyjaciółki.
-Wysyłamy!- Wykrzyknęła Ola i przybiła piątkę z Moniką.

 Ola i Monika dostały pracę i właśnie zmierzały na pierwszy mecz, w którym Rzeszowianie mieli mierzyć się z Częstochową. Były z siebie niezmiernie zadowolone. Decyzja była podjęta spontanicznie, ale opłacało się. Zawsze warto dążyć do upragnionego celu, bo to zawsze popłaca. Z dumą pokazały ochroniarzowi swoje akredytacje i weszły na halę, żeby się przygotować. Monika powtarzała w głowie pytania, które ułożyła w domu, cały czas sprawdzając czy ma swój dyktafon, a Ola przygotowała swój sprzęt fotograficzny. Kiedy czekały na rozpoczęcie meczu rozmawiały o wszystkim i o niczym. Ola czuła, że blondynka boi się spotkania z Mateuszem, ale nic nie mówiła. Sama czekała na tą chwilę, kiedy ujrzy Piotrka, co Monika potrafiła wyłapać od razu i robiła w jej kierunku uszczypliwe, żartobliwe uwagi. Starsza kręciła tylko głową i obserwowała jak trybuny się zapełniają. Na godzinę przed rozpoczęciem spotkania siatkarze wyszli na boisko w celu rozgrzewki. Oli od razu serce podskoczyło do gardła, a kiedy Piotrek spojrzał w jej stronę szybko spuściła wzrok. Stanęła za obiektywem aparatu od razu zaczęła robić zdjęcia, żeby się czymś zająć. Po chwili przestała i spojrzała na przyjaciółkę, która twardo się trzymała i patrzyła z pogardą na Mateusza. Ola uśmiechnęła się sama do siebie, co niestety zauważył Nowakowski, bo gest odwzajemnił. Blondynka parsknęła śmiechem i zakryła twarz rękoma, a pani fotograf ponownie zajęła się swoim zajęciem. Czas do meczu zleciał bardzo szybko i niedługo zostały podane składy. Szatynka była w swoim żywiole i robiła zdjęcia jak natchniona, a przyjaciółka śledziła mecz z zainteresowaniem. Emocje były niesamowite! Żadna z drużyn się nie poddawała tylko dawała z siebie wszystko. Każdy chciał wygrać i zdobyć kolejne cenne punkty. Kibice Resovii nie byli zadowoleni ostatecznym wynikiem, bo ich drużyna przegrała 3:1. Monika również miała smutną minę i to nie tylko ze względu na wynik spotkania. Parę razy jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniem Mateusza, ale nic nie mogła z niego wyczytać. Niestety. Kilka chwil później Ola skończyła robić zdjęcia i zaczęła składać swój sprzęt, a jej przyjaciółka powędrowała do zawodników w celu przeprowadzenia krótkiego wywiadu. Olka podniosła głowę i wtedy poczuła się tak jakby dostała czymś ciężkim. Zobaczyła Piotrka, który stał niedaleko niej i całował jakaś blondynkę. Poczuła dziwne ukłucie w sercu i zacisnęła mocno powieki, żeby nikt nie zobaczył jej łez. Szybkim krokiem oddaliła się od tamtego miejsca i wyszła z hali. Napisała Monice wiadomość, że czeka przed wejściem.
Czuła się dziwnie. 



****

Witamy ;*

Za nami kolejny rozdział, w którym pojawił się przeskok czasowy, ale był on niezbędny do dalszej części opowiadania ;) Tak to sobie ładnie wymyśliłyśmy ;D
W sumie to nie wiem, co mam dalej pisać, bo dziś nic konkretnego mi do głowy nie przychodzi. ;D Możecie być teraz też trochę złe na Piotrka, a nie tylko na Mateusza ;D 

Do następnego poniedziałku. ;)

Pozdrawiamy ;* 

8 komentarzy:

  1. To się porobiło:) Biedna Olka... Ale z drugiej strony Piotrek jej niczego nie proponował, i nie mówił, że jest sam, wiec... Wybaczam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oboje niby chcą dobrze, ale takie udawanie, że nic się nie stało, to jest taka trochę paranoja. Zwłaszcza, że oni się wyraźnie nie potrafią uwolnić od tego, co było, nie potrafią i nie chcą zapomnieć.
    A może chcą, tylko nie wychodzi? Grunt, że teraz, kiedy praca ich do siebie w pewien sposób zbliżyła, raczej nie będzie opcji uniknięcia poważnej rozmowy. Rozmowy, która na pewno się przyda.
    Pozdrawiam.
    [droga--do--gwiazd]
    [mkubiak]

    OdpowiedzUsuń
  3. Liczyłam na konfrontację w klubie, ale chyba lepiej, że do tego nie doszło. Mateusz obrał błędne myślenie. Nie pomyślał, że Monika też chciała odreagować.
    Oj ten Piotruś ;p hah na dwa fronty chce jechać? Nam już Olę zbajerował ;p niedobry. A potem.. Biedna dziewczyna, poczuła się oszukana.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie jak widać każdy, każdego będzie unikał! Piotr sobie kogoś znalazł, a Mateusz się śmiertelnie obraził! Oj poplątało się na całego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lilith- w siatce uczuć17 listopada 2012 21:26

    A to Ci Pipen! No ja nie mogę!
    Rozdział świetny! Fajnie że dostały pracę, w której robią to co lubią i w czym się kształcą! :)
    No i ciekawe jak z tego wybrnął.. Swoją drogą Mateusz podszedł do tego egoistycznie.. Nie pomyślał że ona też chce zapomnieć? I dlatego poszła na dyskotekę?
    Co za facet!
    Do kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Obu nie lubie, o;P Chociaż w zasadzie, to Olka nie pytała, czy on kogoś ma, a on niczego jej nie obiecywał. Ot tak zaprosił ją na herbatę... CHociaż... Jakiś zamiar musiał mieć w tym zaproszeniu... Hmm, czyżby Piotrek wcale nie był taki cicho-ciemny, jak się zdaje na pierwszy rzut oka??;> Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  7. A to Piotruś niedobry na dwa fronty leci ! A Matusz jeszcze gorszy, aby o sobie myśli ;/ Jestem ciekawa co będzie dalej... Czekam na następny;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wśród dzisiejszego żalu i łez zapraszam na piąty już rozdział http://volley-distance.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń